Niepokonani przed własną publicznością; BSF ABJ Powiat Bochnia 6:3 FC Reiter Toruń

Niepokonani przed własną publicznością; BSF ABJ Powiat Bochnia 6:3 FC Reiter Toruń

Twierdza Bochnia – tak trzeba już nazywać miasto, które w Futsal Ekstraklasie jeszcze nie zostało zdobyte. Tym razem przeciwnikiem, który opuścił południe Polski bez punktu, był FC Reiter Toruń. BSF ABJ Powiat Bochnia pokonał Torunian aż 6:3.

Mecz od początku był prowadzony w bardzo szybkim tempie. Szturm na bramkę rywala jednak rozpoczęli Bochnianie, a konkretnie Minor Cabalceta. Niewiele brakło, a jużw pierwszej minucie mógł wyprowadzić BSF na prowadzenie. Torunianie, mimo błędów w pierwszej części spotkania w defensywie, bardzo dobrze wyprowadzali ataki i bardzo szybko dostawali się na naszą połowę.

Druga czwórka, która w czwartej minucie pojawiła sięna placu gry również zaczęła z wysokiego C – z ostrego kąta od razu uderzał Wojciech Przybył, ale podobnie jak w przypadku uderzenia Cabalcety – zabrakło milimetrów.

Za to minutę później Torunianom nie zabrakło szczęścia i po naszych błędach w tylnej formacji FC Reiter wyszli na prowadzenie dzięki bramce Jeffersona Moreno.

Nie oglądaliśmy większej liczby bramek w pierwszych minutach spotkania, dzięki świetnej postawie bramkarzy w obu polach karnych. Wielokrotnie ratowali swoich kolegów z drużyny broniąc strzały, które wydawały sięnie do obrony.

W 7. minucie nawet najlepszy bramkarz nie byłby w stanie nie dopuścićdo straty gola. Po koronkowej akcji z wysokości 10. metra bardzo precyzyjnie uderzał Piotr Matras, piłka w polu karnym odbiła się jeszcze od jednego z zawodników Torunia i doprowadziliśmy do wyrównania rezultatu.

Gra zaczęła robić bardzo twarda i w 8. minucie mieliśmy już po obu stronach po 2 faule. Dynamiczna połowa i coraz więcej sytuacji musiało w końcu przynieść rozwiązanie w postaci bramek.

Na kolejną musieliśmy czekać do 13. minuty. Doskonałym dryblingiem położył zawodników gości i w dodatku umieścił piłkę w siatce, która wcześniej pomknęła między nogami golkipera Torunian.

4 minuty później z bramki wyszedł Kevin Kollar, który dostrzegł spory fragment niekrytego boiska. Zagrał do Milintona Tijerino, ten świetnie odegrał do Wojciecha Przybyła i ten pokonał precyzyjnym strzałem podwyższył rezultat spotkania.

A już kilkadziesiąt sekund później dołożyłdrugie trafienie.

W zdecydowanie lepszych humorach do szatni udali sięBochnianie, którzy 4:1 pokonywali FC Reiter Toruń.

Druga połowa rozpoczęła siępod dyktando rywali i jużw 24. minucie mocno, w kierunku bliższego słupka, Jefferson Moreno pokonał Kollara.Niewiele brakło, a jużchwilępóźniej goście mogliby przejść do odrabiania strat na poważnie, jednak nie wykorzystali dogodnej sytuacji.

Na szczęście dla BSFu kolejne trafienie w tym meczu i w tym sezonie odnotował Cabalceta, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem zachował zimną krew i piłkę skierował do pustej bramki.

Na kolejnego gola kibice musieli czekać do samego końca spotkania, a kto wyszedł przed ostatnim gwizdkiem, przegapił aż dwie bramki. Zanim padły dwa gole z obu stron mogliśmy podziwiać dużo dobrego futsalu, świetne akcje, fantastyczne podania, ale też wielokrotnie słyszeliśmy jęk zawodu z trybun, kiedy piłka nie znalazła siępo strzale „w sieci”.

W 39. minucie goście, którzy wycofali bramkarza zniwelowali stratę w wyniku, ale chwilę później świetnie odpowiedział Milinton Tijerino, który po bardzo mocnym strzale pod poprzeczkęnie dał szans na obronęgolkiperowi gości.

9 bramek łącznie oglądaliśmy w niedzielny wieczór w Bochni, w tym aż 6 po naszej stronie. 4 spotkania u siebie i 4 zwycięstwo w świetnym stylu. Ręce same składają siędo oklasków!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości