Zwycięstwo, które dobrze smakuje

Zwycięstwo, które dobrze smakuje

BSF ABJ Bochnia pokonał Sośnicę Gliwice 2-1 i wciąż ma dziewięć punktów przewagi nad wiceliderem AZS UŚ Katowice. Spadkowicz z Futsal Ekstraklasy zawita do Bochni już za niespełna dwa tygodnie.

Jeszcze kilka miesięcy temu po zwycięstwie nad Sośnicą 2-1 (a biorąc pod uwagę mecz w I rundzie 10-1) kibice BSF byliby wniebowzięci. Teraz,  gdy wspaniała seria zwycięstwa trwa od ponad roku, pojawiają się głosy, że zbyt skromnie, że nie było wielkiej przewagi, że forma drużyny spada, że w końcu padły tylko trzy gole. To też nauka, bo w elicie BSF ABJ będzie się zmagał z dużo lepszymi ekipami niż Sośnica, która zaprezentowała w Bochni futsal wyrafinowany, typowo śląski, ale jednocześnie zabójczo skuteczny. Gołym okiem było widać, że futsalowo gospodarze są lepsi od rywala. Znakomicie grał Budzyn, momentami ośmieszał rywali Tijerino, ale nieskuteczność w połączeniu z dobrą dyspozycją bramkarza sprawiał, że długo, bardzo długo utrzymywał się wynik bezbramkowy. W końcu jednak bramka padła, tyle że dla Sośnicy, gdy Jacek Hewlik bardzo silnym i precyzyjnym uderzeniem zaskoczył Jaszczyńskiego. Wówczas w oczach graczy BSF ABJ pojawiła się wściekłość. Niemal od razu Adam Wędzony doprowadził do wyrównania i choć potem miejscowi mieli jeszcze trzy doskonałe okazje strzeleckie, to wynik nie zmienił się do przerwy. 

Podopieczni Klaudiusza Hirscha wyszli na drugą połowę niezwykle zmotywowani. Dało to efekt, gdy Minior Cabalceta wywalczył rzut karny a Andrzej Musiał popisał się skutecznym uderzeniem. Potem przez około 10 minut gospodarze starali się przypieczętować wygraną, ale gdy okazało się, że pod bramką rywala wybitnie im nie idzie (zwłaszcza Cabalcecie) zaczęli szanować to, co mają. Wówczas znakomicie zwalniał grę Musiał, Wędzony starał się przy niej jak najdłużej utrzymać. Wszystko było dobrze do 38 minuty. Wówczas goście postawili wszystko na jedną kartę. Wycofali bramkarza i trzy razy do pozycji strzeleckich dochodził Tomasz Szczurek. Za każdym razem uderzał niezwykle mocno, za każdym razem Krystian Jaszczyński odbijał piłkę i jak na kapitana drużyny przystało wybronił drużynie ten mecz.

BSF ABJ Bochnia - Sośnica Gliwice 2-1 (1-1)

Wędzony 15, Musiał 21 - Hewlik 14.

Bochnia: Jaszczyński - Cabalceta, Matras, Wędzony, Budzyn - Kwiaśniowski, Burkowicz, Musiał, Tijerino, Przybył, Diakite, Łękawa.

Sośnica: Waszka - Kiełpiński, Piasecki, Górka, Szczurek - Kaczmarczyk, Kujawa, Hyży, Łopatka, Hewlik, Musiał.

Sędziowali: Damian Grabowski, Sebastian Kwaśny, Kamil Dulański.

Żółta kartka Przybył.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości